Nuda, w sensie że...?

Tak sobie pomyślałem, że napiszę post o nudzie. Ale nie tak ogólnie i obszernie. Nuda raczej nie powinna tu zawitać, choć nie wiem jak niektórzy odbierają moje posty.

Mam znajomego, a właściwie kilku znajomych, którzy grają w Metina (tak, serio). Ta gra jest dla mnie po prostu nudna. Grałem kiedyś ale nie wciągnęło mnie to tak jak moich kolegów. Dziś dowiedziałem się, że według jednego jestem nudny.

Pomyślałem "Eee, co się będę przejmował". Przypomniało mi się jak raz się z nim spotkałem. Gadał TYLKO o Metinie. I to on uznał, że to ja jestem nudny. Ale czemu? Bo gadam, wg. niego, na zbyt "poważne" tematy.
Pff, co? Od kiedy to rozmowa na temat ulubionej muzyki albo ostatniego filmu jest nudna? Dobra, rozumiem, niektórych może to nudzić ale żeby ktoś kierował do mnie, że jestem nudny i to w taki sposób jakby był tego w 100% pewien.

Nuda, jak na powyższym przykładzie, zmieniła swoją definicję z biegiem czasu. Kiedyś dla mnie byle jaka rozmowa na dowolny temat była ciekawa, a dopiero kiedy ktoś nie miał nic do powiedzenia -robiło się nudno.

Nie piszę tego, bo chcę się wyżyć, piszę to bo myślę tak a nie inaczej. Ahh, jak się świat zmienia -z jednej strony świetnie, z innej...blah. Zapraszam do komentowania i wyrażenia własnej opinii.

Do kolejnego postu.

Parysus