poniedziałek, 27 lutego 2012

O kasie w polityce

Ludzie są dziwni, a zwłaszcza pewna rasa ludzi nazywająca się w Polsce "politykami". I choć o polityce nie miałem pisać to jednak zdecydowałem się na jeden wpis. Od razu uprzedzam, że osoby niezainteresowane mogą nie czytać. Tak, politycy są dziwni i już nie mogę słuchać jak wszędzie ich pełno z ich "świetnymi" projektami. Dziś rozpiszę się głównie o pieniądzach.

Zacznę od wieku emerytalnego. Nie jestem wprawdzie człowiekiem w wieku starczym ale dziadków mam i już zaczynam się martwić co się dzieje w Polsce. Otóż jak pewnie, możliwie, prawdopodobnie wiecie w naszym kraju od jakiegoś czasu prowadzona jest polityka oszczędzania. A zaczęło być o tym głośnio od czasu kiedy poinformowano nas o wysokości długu publicznego, który de facto nie jest długiem publicznym, a rządowym gdyż nie powstaje... szczerze nie wiem jak liczony jest dług publiczny, wiem tylko, że dług publiczny wzrasta bo rządowi skarbnicy ustalając budżet na kolejny rok przekraczają faktyczną liczbę dochodów, czyli po prostu wydają więcej niż mają. Rząd próbując go zmniejszyć wprowadzał nowe podatki (dostało się pracującym), było też o wzroście akcyzy na benzynę (dostało się kierowcom) a na koniec "kryzys" dotknął i samych osób starszych. Teraz politycy debatują nad ustawą podwyższającą wiek emerytalny, o ile dobrze pamiętam, kobiety będą pracować 67 lat tak jak mężczyźni. Czy to na pewno dobry pomysł? Widzicie jak wygląda większość 65, 60 a nawet 50-latek dzisiaj w Polsce? Nie dość , że nie mają z czego żyć i są już bardzo słabe (nasza służba zdrowia jest fatalna) to jeszcze mają pracować do 67 roku życia? Nie mówię, że taki starszy pan ma pracować do 67, on też powinien mieć obniżony wiek emerytalny. To, że my Polacy jesteśmy silnym narodem nie oznacza, że rząd ma to wykorzystywać. Na dodatek emerytury są dość niskie, wyjątkiem są np: policjanci, wojskowi itp.

Jako przykład można jeszcze podać podwyższenie podatku VAT. Został on zwiększony o 1%, niestety nie mogę zbyt dużo tutaj powiedź na ten temat. Wiem tylko, że podwyższa wyglądała inaczej jeżeli chodzi o artykuły spożywcze a np: ubranka dla dzieci. Te drugie zostały obciążone podwyższonym podatkiem, lecz głownie wiem o tym tyle ile większość z was. A jak wiemy zarobki są w Polsce niskie. Cóż bywa.

Widziałem filmik, który świetnie opisywał całą sytuację w Polsce, pokazywał co się dzieje z naszymi pieniędzmi ile naprawdę Polacy powinni zarabiać. Świetnie to zostało przedstawione, nawet w filmiku pokazano co rząd powinien z tym zrobić, aby Polacy zaczęli zarabiać. Pokazywał on też krzywą Laffera, z której można było wyczytać, że państwo zarabiało by tyle samo przy niższych podatkach. Ta krzywa najpierw wzrastała w górę, a potem łukiem się obniżała. Polska znajdywała się prawie na końcu. Aż pokusiłem się taką narysować w boskim programie Paint:

i -oznacza ilość pieniędzy wpływających do skarbu państwa
t -oznacza wysokość podatku

Polska znajduje się prawie na końcu tej krzywej (litera A) ale tak na prawdę do skarbu państwa wpływało by tyle samo pieniędzy przy o wiele niższych podatkach (litera B), a to oznaczałoby więcej pieniędzy dla ludzi.

 No cóż, okazało się, że była to reklama jakieś partii, która nie wywalczyła sobie miejsca w rządzie. Nie mogę teraz tego filmiku znaleźć, bo choć był reklamą to zawierał ciekawe pomysły. Jednym z nich było ścięcie zarobków polityków. Osobiście uważam, że tak powinno się zrobić i tak jak w Szwajcarii kazać politykom iść do pracy. Mówi się, że wtedy politycy zaczną dbać o własne interesy a nie interes obywateli. Niestety to smutna prawda. Nie ma w sejmie polityka, który mógłby w wiadomościach powiedzieć, że rezygnuje z większości pensji i idzie do pracy i rzeczywiście by tak zrobił. To tylko marzenie. łatwo jest obliczyć ile państwo by zyskało. Każdy z 460 polityków zarabia średnio 12 tysięcy miesięcznie (prezydent ok. 20 tys, ministrowie po ok 15 tys a europosłowie ok 30 tys!) , więc wychodzi około 5mln 520tys. a rocznie 66mln 240 tys. Jeszcze pozostają asystenci, prawnicy, senat, inni urzędnicy w kancelarii, wojewodowie, burmistrzowie, prezydenci miast itp.

Może i liczba przekracza 100 mln ale w porównaniu z teoretycznymi dodatkowymi dochodami jakie miałby przynieść nowy podatek VAT wynoszącymi ok 5 mld to oszczędności wynikające ze ścięcia politykom pensji są właściwie żadne, ale moralnie są to spore dochody. Kiedy ja bym wiedział, że politycy też pracują i nie zarabiają fortun na niczym to czułbym się lepiej. I odnosząc się do krzywej Laffera przy obniżeniu podatków jestem pewien, że Polacy poczuli by się lepiej, wzrósłby poziom życia w kraju. Ale politycy jak to politycy mają to gdzieś. To jak gadać do niemowlaka -i tak nie posłucha.

Tyle wystarczy na tym blogu o polityce, przynajmniej teraz. Niestety żyjemy w takim kraju i to od nas zależy kogo wybierzemy w następnych wyborach. Ale wiem, że nudziłem bo tego bloga nie czytają starsi tylko młodsi. Wiem też, że akurat na kolejne wybory przyjdą tegoroczne 14 latki, 15 latki i starsze. Więc chyba dobrze jest teraz już przedstawiać im sytuację w naszym Państwie.

Do kolejnego postu.

3 komentarze:

  1. Wow, krótszego się nie dało? :)
    Zgadzam się. Przyznaje się bez bicia: mam 16 lat, więc akurat będę mógł już pójść głosować w kolejnych wyborach. Mógłbyś to uznać za artykuł, nie wiem jak ty to segregujesz. Ciekawe jest to co napisałeś o tej krzywej. A i nie przejmuj się, że nie lubią o polityce czytać inni użytkownicy, akurat polityka nie boli jeżeli się dobrze napisze.

    OdpowiedzUsuń
  2. A myślisz, że na co rząd wydaje te pieniądze? No właśnie na wszystko co jest publiczne - drogi, szkoły, biblioteki i właśnie emerytury. Co do samej reformy dotyczyć ona będzie w pełni dopiero obecnych 37-latków. Szacuje się, że ludzi w tym wieku będą żyli ponad 80 lat. Czyli i tak na emeryturze będą statystycznie około 15 lat. Ten wiek emerytalny jest podobny do tego co panuje na zachodzie, więc żaden rząd tu Polaków nie wykorzystuje.

    Co do wynagrodzenia posłów itp. to zwykły populizm. Statystyczny Polak wydaje na rząd około 2,50zł rocznie. Przy kilku tysiącach podatków jakie płacimy, taka liczba ginie. Jakby wynagrodzenie było mniejsze, mniej osób chciałoby rządzić i tym bardziej nie byłoby już z kogo wybierać.

    Jak dla mnie to trochę profesjonalne podejście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, rzeczywiście w tym co piszesz jest sporo prawdy. Jednak nie zgodzę się, że gdyby była niższa płaca to mniej osób chciało by rządzić. Twoje zdanie idealnie odzwierciedla wtedy to czym naprawdę jest polityka, czyli jedną wielką komercją.

      Nie bądźmy naiwni. Mówi nam się, że podwyżki podatków są potrzebne i rząd wydaje je na wszystko co publiczne. Skoro tak to czemu np: drogi wciąż są w remoncie? Bo brakło pieniędzy? Podatki w Polsce należą do jednych z najwyższych w stosunku do minimalnej pracy. Skoro tyle pieniędzy oddajemy państwu to gdzie one są? Mówi się, że łatają dług publiczny (który de facto powstał nie wiadomo skąd). Niektórzy mówią, że idą do polityków. Obie, a nawet więcej, opcje są prawdopodobne.

      Co do wieku, to jak już wcześniej wspomniałem, jest za wysoki, choćby dlatego że na zachodzie zarabia się więcej i warunki pracy są inne. Tyle mam do powiedzenia.

      Usuń

Archiwum